Warzywny budyń

Warzywny budyń

Nie warto karmić się budyniem z paczki jeśli zrobienie własnego jest proste, szybkie i do tego wspomaga kreatywność, ponieważ w zasadzie możemy zrobić go z dowolnymi dodatkami, a ogranicza nas tu jedynie wyobraźnia.

Poza tym jest to sposób na przemycenie warzywa (w tym wypadku buraka) do deseru jako formy bardziej akceptowalnej przez małych i dużych antagonistów.

Wersja wegańska i bezglutenowa.


składniki:

1 ugotowany, pokrojony w kostkę burak

1,5 szklanki mleka roślinnego (u mnie owsiane)

2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Syrop z agawy (ilość wedle uznania)

Opcjonalnie: chipsy kokosowe, kakao



Ugotowanego buraka zblendować na papkę. Do garnuszka wlać mleko, wrzucić 2 łyżki zblendowanego buraka i dodać mąkę ziemniaczaną cały czas mieszając aż do zgęstnienia. Po uzyskaniu odpowiedniej konsystencji spożywać ze smakiem :)

Zamiast płatków- domowa granola!

Zamiast płatków- domowa granola!
Kilka tygodni temu mój Młodszy Brat (młodszy ale nie myślcie sobie, stary i wyższy ode mnie o głowę) marudził mi coś nad uchem na temat wyboru musli i swoich wątpliwości w tej sprawie. Mama wyrzuciła mu resztki jakiegoś utopionego w cukrze paskudztwa i biedak pozostał  jedynie z płatkami owsianymi naszego taty.
Jednym uchem wpuszczałam jego marudzenia, drugim wypuszczałam. Powiedziałam mu wtedy bodajże, żeby kupił coś z tych naturalniejszych składników ale uważał na skład.
Kilka dni temu byłam w odwiedzinach w domu rodzinnym. Na wierzchu stało opakowanie musli firmy, która w mediach promowana jest jako zdrowa, wiecie z tego krypto przekazu- jedząc to będziesz piękny, młody i nawet jak pochłoniesz tonę to co najwyżej uwidoczni się Twój sześciopak. Z ciekawości zaczęłam czytać skład (czytanie składów to hybryda dwóch moich największych pasji- czytania i gotowania, coś co robię namiętnie i z pełnym zaangażowaniem).
Załamałam się.  
Cukier i syrop glukozowo-fruktozowy. Ok, dwa małe potworki, do obecności których zdążyłam się już przyzwyczaić. Pogodzić się z nimi? Nie pogodzę nigdy i będę prowadziła swoją małą wewnętrzną wojnę przeciwko nim o czym zapewne nie raz i nie dwa będę wam przypominała, ale przetworzone artykuły spożywcze, rocznik 2000 w górę się bez nich nie obywają, nie ma co się oszukiwać.
  Mąka pszenna. Mąka kukurydziana. MĄKA w musli! No ludzie, to chyba jakieś nieporozumienie! Na kiego groma do musli, płatków do mleka dorzucać mąkę? Bo mnie mąka do zupy kojarzy się z jednym- żeby było więcej, albo gęściej, czytaj, „treściwie po babcinemu”.
Nie nie nie! Zlitowałam się nad gówniarzem i obiecałam zrobić mu domową granolę.


Składniki:
płatki owsiane
orzechy (jakie uważacie, u mnie był to miks włoskich, ziemnych, brazylijskich, migdały)
siemię lniane
sezam
olej (kokosowy, rzepakowy) lub masło
miód (można dodać syropu z agawy lub innego rodzaju naturalnej słodkości)
gorzka czekolada
suszone owoce (u mnie była żurawina i ananas)

Celowo nie podaję dokładnych proporcji, ponieważ jest to mocno uzależnione od tego co chcecie w swojej granoli. Generalnie na trzy szklanki płatków i dwie szklanki mieszanych orzechów dałam pół szklanki miodu i ¾ szklanki oleju (lub pół kostki masła). Musi się kleić ale nie denerwujcie się jeśli nie wszystkie składniki są sklejone, ważne żeby się mniej więcej kleiło.
Wrzućcie do miski płatki owsiane i poszatkowane orzechy. Mniejsze, większe kawałki, jak lubicie. Dolejcie olej i miód. Jeśli używacie oleju, który w temperaturze pokojowej ma konsystencję stałą, masła i/lub słodkości o stałej konsystencji rozpuście je wcześniej delikatnie w garnuszku i dolejcie. Poszatkujcie gorzką czekoladę i również dodajcie. Pomieszajcie i myk na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Teraz do piekarnika- 20 min temperatura 175 stopni, od czasu do czasu mieszać. Po tym czasie dorzućcie pokrojone suszone owoce i potrzymajcie jeszcze z 10min, Całość ma się zarumienić i ładnie pachnieć. Wystudzić, zbrylone kawałki pokruszyć i voila! Elegancka granola do mleka, twarożku lub wyjadania łapkami gotowa!


Bądź świadomy, czytaj etykiety!


Świadomy konsument czyta etykiety. Nie oszukujmy się- nie da się wybierać wartościowych produktów bez uprzedniego czytania etykiet. Na pewno kojarzysz często występujący napis na pewnych produktach „Może zawierać śladowe ilości…”. Niestety nie rzadko śladowe ilości w rzeczywistości dodawane są w ilościach dużo większych niż śladowe, a czasem myśląc że jemy mięso drobiowe nie zdajemy sobie sprawy że jednocześnie jemy także dodatki mięsa wieprzowego. Jak zatem w konsumpcyjnej dżungli funkcjonować mają alergicy, ale także osoby świadomie nie spożywające pewnych produktów? Na ratunek przychodzi nam UE wraz z rozporządzeniem (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE 1169/2011 z dnia 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności ), które już od  14 grudnia 2014 r. wchodzi w życie!
                                                                                            
 Głównym celem rozporządzenia jest umożliwienie konsumentom dokonywania świadomych i bezpiecznych wyborów żywieniowych poprzez dostarczanie zgodnych ze stanem faktycznym informacji na temat m. in składu produktów, czy wartości odżywczej. Wprowadzono wymagania dot. znakowania produktów, obowiązku wprowadzenia czytelnych etykiet, zamieszczania czytelnych informacji nt. alergenów, czy kraju pochodzenia mięsa -drobiu, baraniny, koziny i wieprzowiny (obecnie obowiązkowe m.in. w przypadku wołowiny i produktów z wołowiny, ryb, oliwy z oliwek, miodu, owoców i warzyw).
W przypadku alergenów, zgodnie z nowymi przepisami wprowadzono obowiązek informowania o wszystkich substancjach powodujących alergie, w sposób szczególny i wyróżniający się spośród innych składników. Informacje o alergenach będą musiały pojawiać się  w przypadku środków spożywczych sprzedawanych bez opakowań lub pakowanych przy sprzedaży.
W przypadku produktów mięsnych zamrożonych (surowe wyroby mięsne, zamrożone mięso, zamrożone ryby) obowiązkiem stało się podanie daty pierwszego mrożenia produktu. Ponadto w przypadku produktów mięsnych, surowych wyrobów mięsnych i produktów rybołówstwa zawierających dodatek białka z różnych źródeł zwierzęcych, obowiązkowo należy podać informację o obecności tych białek i ich pochodzeniu.
Nowością wśród nowych przepisów jest wprowadzenie obowiązku znakowania wartością odżywczą wszystkich środków spożywczych, z wyjątkiem produktów nieprzetworzonych, zawierających pojedynczy składnik, jak woda, przyprawy, zioła, sole, napoje alkoholowe. W związku z tym na etykietach produktów będziemy mogli znaleźć informacje nt. : wartości energetycznej, ilość tłuszczu, kwasów tłuszczów nasyconych, węglowodanów, cukrów, białek i soli.
Ponadto wprowadzono obowiązek podania rośliny, z jakiej wytworzony został olej/tłuszcz występujący jako składnik w danym produkcie spożywczym (obecnie widnieje info „olej roślinny”).
Copyright © 2016 AKADEMIA ZDROWEGO TALERZA , Blogger