Zamiast płatków- domowa granola!

Kilka tygodni temu mój Młodszy Brat (młodszy ale nie myślcie sobie, stary i wyższy ode mnie o głowę) marudził mi coś nad uchem na temat wyboru musli i swoich wątpliwości w tej sprawie. Mama wyrzuciła mu resztki jakiegoś utopionego w cukrze paskudztwa i biedak pozostał  jedynie z płatkami owsianymi naszego taty.
Jednym uchem wpuszczałam jego marudzenia, drugim wypuszczałam. Powiedziałam mu wtedy bodajże, żeby kupił coś z tych naturalniejszych składników ale uważał na skład.
Kilka dni temu byłam w odwiedzinach w domu rodzinnym. Na wierzchu stało opakowanie musli firmy, która w mediach promowana jest jako zdrowa, wiecie z tego krypto przekazu- jedząc to będziesz piękny, młody i nawet jak pochłoniesz tonę to co najwyżej uwidoczni się Twój sześciopak. Z ciekawości zaczęłam czytać skład (czytanie składów to hybryda dwóch moich największych pasji- czytania i gotowania, coś co robię namiętnie i z pełnym zaangażowaniem).
Załamałam się.  
Cukier i syrop glukozowo-fruktozowy. Ok, dwa małe potworki, do obecności których zdążyłam się już przyzwyczaić. Pogodzić się z nimi? Nie pogodzę nigdy i będę prowadziła swoją małą wewnętrzną wojnę przeciwko nim o czym zapewne nie raz i nie dwa będę wam przypominała, ale przetworzone artykuły spożywcze, rocznik 2000 w górę się bez nich nie obywają, nie ma co się oszukiwać.
  Mąka pszenna. Mąka kukurydziana. MĄKA w musli! No ludzie, to chyba jakieś nieporozumienie! Na kiego groma do musli, płatków do mleka dorzucać mąkę? Bo mnie mąka do zupy kojarzy się z jednym- żeby było więcej, albo gęściej, czytaj, „treściwie po babcinemu”.
Nie nie nie! Zlitowałam się nad gówniarzem i obiecałam zrobić mu domową granolę.


Składniki:
płatki owsiane
orzechy (jakie uważacie, u mnie był to miks włoskich, ziemnych, brazylijskich, migdały)
siemię lniane
sezam
olej (kokosowy, rzepakowy) lub masło
miód (można dodać syropu z agawy lub innego rodzaju naturalnej słodkości)
gorzka czekolada
suszone owoce (u mnie była żurawina i ananas)

Celowo nie podaję dokładnych proporcji, ponieważ jest to mocno uzależnione od tego co chcecie w swojej granoli. Generalnie na trzy szklanki płatków i dwie szklanki mieszanych orzechów dałam pół szklanki miodu i ¾ szklanki oleju (lub pół kostki masła). Musi się kleić ale nie denerwujcie się jeśli nie wszystkie składniki są sklejone, ważne żeby się mniej więcej kleiło.
Wrzućcie do miski płatki owsiane i poszatkowane orzechy. Mniejsze, większe kawałki, jak lubicie. Dolejcie olej i miód. Jeśli używacie oleju, który w temperaturze pokojowej ma konsystencję stałą, masła i/lub słodkości o stałej konsystencji rozpuście je wcześniej delikatnie w garnuszku i dolejcie. Poszatkujcie gorzką czekoladę i również dodajcie. Pomieszajcie i myk na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Teraz do piekarnika- 20 min temperatura 175 stopni, od czasu do czasu mieszać. Po tym czasie dorzućcie pokrojone suszone owoce i potrzymajcie jeszcze z 10min, Całość ma się zarumienić i ładnie pachnieć. Wystudzić, zbrylone kawałki pokruszyć i voila! Elegancka granola do mleka, twarożku lub wyjadania łapkami gotowa!


1 komentarz:

  1. Piękny zbieg okoliczności! Ja właśnie kupiłam składniki na swoją pierwszą granolę. Jutro chcę wykonać, mam nadzieję, że wyjdzie. Syrop glukozowo-fruktozowy to zuoooo. W pełni się z Tobą zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 AKADEMIA ZDROWEGO TALERZA , Blogger