Połączenie tych smaków nie mogło się nie udać. Pieczona gruszka to propozycja na drugie śniadanie, przekąskę czy deser. Gruszka zawiera w swoim składzie sporo błonnika, przez co korzystnie wpływa na pracę jelit. Kryje się w niej także potas, wit A i C. Stanowi dobre źródło boru- wpływającego pozytywnie na kości, a także usprawniającego pracę mózgu.
składniki:
2 gruszki
plaster dobrego sera koziego
kilka żurawin
prażone pestki dyni i słonecznika
Gruszki kroimy wzdłuż na pół i wydrążamy odrobinę miąższu. W miejsce po wydrążeniu układamy pestki, żurawinę i posypujemy kozim serem. Zapiekamy ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni.
Uwielbiam gruszki, ale w takim zestawieniu ich jeszcze nie jadłam (tak jak i nigdy nie jadłam sera koziego :P). Wyglądają bardzo smakowicie i zachęcająco, dodałabym jeszcze chyba kilka orzechów włoskich :)
OdpowiedzUsuńz orzechami to klasyka :) tu celowo bez nich :)
Usuńmniam mniam <3
OdpowiedzUsuńgruszki i ser kozi? na samą mysl mi smakuje
OdpowiedzUsuńLekki deser... idealny! :D Uwielbiamy ser kozi (smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię gruszki ale niestety nie lubię koziego sera. Myślę, że jak zastąpię go np. gorgonzolą to też będą doskonale smakowały.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie! :)
UsuńMniam wyglądaja bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńKlasyka. Uwielbiam gruszki :)
OdpowiedzUsuńjakie piękne! owoce i sery - to się sprawdza :)
OdpowiedzUsuń